Walka o tradycyjne wędliny

„W grupie jest siła” powtarzano podczas spotkania przedstawicieli zakładów mięsnych z powiatu mieleckiego, które Józef Rybiński burmistrz Radomyśla Wielkiego zorganizował w gminie, w poniedziałek 13 stycznia.

Spotkanie miało na celu omówienie sytuacji związanej z wprowadzeniem przez Unię Europejską nowych dyrektyw związanych ze zmniejszeniem ilości substancji smolistych na wędzonych wędlinach. Chodzi o benzopiren, który wydziela się w wędzarniach opalanych drewnem. Wg. UE na wędlinach i kiełbasach może go być 2 mikro gramy. W praktyce oznacza to zakaz wędzenia w tradycyjny sposób. Przepisy miałyby obowiązywać od września 2014 roku.

Na Podkarpaciu zakładom przyświeca jedna myśl: solidaryzujmy się, walczmy o nasze tradycje i wypracujmy jakiś kompromis z UE.

Na spotkanie do Radomyśla Wielkiego przyjechało 20 przedstawicieli zakładów przetwórstwa mięsnego z powiatu mieleckiego, starosta Andrzej Chrabąszcz, powiatowy lekarz weterynarii Roman Tomas i dyrektorzy z Zakładu Taurus z Pilzna Fryderyk Kapinos i Waldemar Kluska. Był też zastępca burmistrza Stanisław lonczak, wójt gminy wiejskiej Mielec Kazimierz Gacek i lekarz weterynarii Ryszard Majdański z Radomyśla Wielkiego.

Przedsiębiorcy murem stanęli za tradycją, argumentując, że wprowadzenie nowych norm będzie wiązało się z upadkiem ich małych firm, a poza tym Unia zaprzecza sama sobie promując wyroby regionalne, a równocześnie zabrania produkowania ich w tradycyjny sposób. – Nasi klienci cenią sobie tradycyjny sposób produkcji wędlin, ich aromat powstały podczas wędzenia drewnem i smak. Dostosowując się do nowych przepisów bylibyśmy zmuszeni do zaprzestania produkcji takich wyrobów, a to oznaczałoby spadek produkcji, a w efekcie także większe bezrobocie – argumentowali wędliniarze.

Lekarz weterynarii tłumaczył „wędliniarzom”, że już w 2010 rok wiadomo było, że takie zapisy zaczną obowiązywać i wtedy nikt nie reagował, a teraz, kiedy za kilka miesięcy zapis ma wejść w  życie może być trudno o jego zmianę. Poza tym uważa, że obecnie, przy tradycyjnej produkcji większość zakładów minimalnie przekracza pożądane normy. Jednak cały czas jest to na dopuszczalnej granicy.

Przy wędzeniu drewnem trudno jest jednolicie uwędzić wszystkie wędliny, a to może okazać się bardzo ryzykowne, bo podczas kontroli na jednym pęcie kiełbasy może być dopuszczalna ilość benzopirenu, a na drugim już minimalne jego przekroczenie.

Przedstawiciele firmy Taurus sugerowali, aby wypracować wspólne stanowisko, w którym zwrócono by się do komisji europejskiej o wyłączenie niektórych wędlin i kiełbas z nowych przepisów. Przykład takich wyjątków idzie z Europy Łotwa i Francja postarały się, aby przepisy ominęły ich tradycyjne wędzone sardynki i krewetki.

Podobnie może być w Polsce.

Nad wspólnym stanowiskiem zakłady mięsne z Podkarpacia pracują we wtorek (14.01.2014 r.) podczas oficjalnego spotkania w Ładnej koło Tarnowa.

Jak się okazuje, o ile zakłady produkujące wędliny na szeroką skalę nie widzą problemu z nowymi dyrektywami to mali producenci czują się nimi zagrożeni. Kiełbasy produkowane na masową skalę już od dawna są wędzone bez użycia tradycyjnego drewna.

W gminie Radomyśl Wielki jest najwięcej, bo aż 14 zakładów przetwórstwa mięsnego, tradycje wędliniarskie gminy sięgają XVII wieku, a od kilku lat organizowany jest tu Podkarpacki Dzień Wędliniarza i w związku z tym burmistrz Józef Rybiński podjął inicjatywę walki o dobro producentów i produktu regionalnego. 

14 stycznia 2014