Tuż po przyjeździe uczniowie zostali wyposażeni w narty, buty, znaczniki, no i oczywiście, kaski, po czym ruszyli na stok. Nie od razu, aby z niego szusować! Bezpieczeństwo podczas zjazdów to podstawa, więc na początku odbyło się szkolenie narciarzy. Począwszy od wpinania i wypinania nart, rozpoznawania „dolnej” i „górnej” nogi,  na właściwym upadaniu i radzeniu sobie „w parterze” skończywszy. Śmiechu było przy tym co niemiara.

Najważniejsze, że nikt  się nie poddał i po kilku zjazdach prosto w objęcia instruktorów (bo tak najłatwiej można było zahamować) każdy mógł przejść na mały stok. Tu – szybka  nauka utrzymania się na wyciągu orczykowym i nareszcie można zjeżdżać z prawdziwej góry. Wszyscy poradzili sobie świetnie. Niektórzy uczniowie tak rozsmakowali się w narciarstwie, że już planują kolejny przyjazd na Jurasówkę.

Po emocjach związanych z jazdą z przyjemnością napili się gorącej czekolady. Głośne dzielenie się wrażeniami, uśmiech, rumieńce na twarzach uczniów świadczyły o tym, że pomysł rozpoczęcia przygody z „białym szaleństwem” okazał się strzałem w dziesiątkę.